Las Gambac Sociales dem gone

•27 stycznia, 2011 • 1 komentarz

You see things in life and you’ll be surprised what you see.  Life, your whole life is a changes. This life man, it’s changes. (klik)

Czas to napisać, krewetki się z wami żegnają bardzo ciepło.  Nasz wspólny dorobek, który tutaj stworzyłyśmy  oczywiście zostaje, coby nasze dzieci i wnuki miały co oglądać. Nie znikamy całkowicie, oj nie. Przenosłyśmy się na swoje własne zakątki, gdzie naturalnie zapraszamy:

Hulahula tutaj

 

Ejsza tutaj

Jeśli Barbara uaktywni jakąś swoją przestrzeń w sieci, to oczywiście pojawi się info na ten temat, jednak narazie nic mi o tym nie wiadomo.

Mój ostatni na lasgambassocialess chill and bass, robaczki. Tak na do widzenia, pozytywne do widzenia:

¿ Qué hora es? oO – by małygłód

•16 listopada, 2010 • 5 Komentarzy

Tutaj mamy coś dla początkujących, ale myśle, że  wcale nie trzeba znać hiszpańskiego, żeby rozumieć xD enjoy!!!

Aqui tenemos algo para principiantes , pero pienso que no necesitas conozer espańol para entender  xD disfrutar!!!

[html][/html]

i następny…

y otro….

[html][/html]

pierwszy lepszy, prawda?

primero esta mejor, verdad?

september inna di turkeyey ey – by ejjjsz

•7 listopada, 2010 • 7 Komentarzy

One lira, no problem? Only for you, my friend!

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

* * *

Akcent z ciepłego września, bez tłoku w tramwajach, bez deszczu  i bez liści spadających do kałuży. Tak trochę na pocieszenie, bo mimo wszystko, czasem się słońce w tę jesień wplata.

W krainie czterech mórz dowiedziałam się, że Maanam brzmi najpiękniej z tureckiego magnetofonu, gdy temperatura powietrza sięga 40stopni. Natomiast prawdziwe kebaby są bez polotu, nie ma ich nawet co porównywać z tymi na szewskiej. Kolejną ciekawą rzeczą jest to, że można nie umieć grać w makao, ale wcale nie przeszkadza to temu, żeby nie przegrać. Kąpiele solne i basenowe udane. Stambuł bez snu to ciekawa, jednak ciężka misja. Lekarze w kraju o największym współczynniku zgonów mimo wszystko nie są tacy straszni. Kilkadziesiąd godzin w autokarze co prawda pobudza kreatywność, ale na głowy wpływa średnio korzystnie… no i pamiętajcie, że najwieczej witaminy maja polszkie dzieczyny!

Chill and bass, robaczki.

 

Bubble, bubble… – by hula

•23 października, 2010 • 2 Komentarze

hace muy poco tiempo tuve el placer de fotografiar a Racheal… y de paso comprobar como va el estudio, mas la nueva cam… y la verdad q me quede estupefacta 😀

el resultado  podeis ver debajo, a mi solo me queda decir q esto es una pequeña parte de lo q hemos hecho con Racheal… de 1070 fotos las 400 me gustan, asi q… preparadse 😉

Aparte de las fotos, q hay de mi vida? pues… empeze el curso en una de las 10 mejores escuelas de fotografia en el mundo (o eso dicen :P) y estoy encantada, no me cansa la jornada completa en el trabajo, ni las sesiones, ni el novio despertando me por las noches para solo saludar. Cada dia me levanto sonriendo ( a no ser q son las 7 por la mañana :D)… asi q, bien, estoy muy bien.

Cualquiera q quiera un book con la maquilladora, estilista, el cafe, vino y la cena incluida, invito a mi estudio casero 😉

Calkiem niedawno mialam przyjemnosc robic zdjecia Racheal… i przy okazji wyprobowac jak sie sprawuje studio i nowy aparat… prawde mowiac jestem niesamowicie zadowolona 😉 (jak narazie :P)

Efekt mozecie obejrzec ponizej, mi pozostaje tylko powiedziec, ze to  mala czesc tego co sie dzialo podczas sesji… z 1070 zdjec, podoba mi sie 400, tak wiec radze  przygotowac sie na reszte 😉

oprocz zdjec, co u mnie sluchac? hmm, zaczelam rok na ponoc jednej z 10 najlepszych szkol foto na swiecie, i po prostu  zachwycam sie zyciem… nie meczy mnie praca na caly etat, ani sesje,  ani nawet chlopak budzacy mnie w srodku nocy, zeby tylko sie przywitac. Kazdego ranka budze sie z usmiechem (no chyba ze jest to 7 rano :D) tak wiec, jest ok, bardzo ok.

Kazdy kto by chcial book wraz z makijazystka, stylistka, kawa, winem i obiadem wliczonym, zapraszam do mojego domowego studia 🙂


o

Homenaje a los mineros de Chile/ hold dla gornikow z Chile- by hula

•16 października, 2010 • Dodaj komentarz

fotos by Chanchubek

Zapach pomarańczy mi w głowie tańczy – by ejjjsz

•5 września, 2010 • 4 Komentarze

Kolejne zdjęcia końca lata, phanta rei ma strasznie szybkie tempo,  gdyby się nad tym dłużej zastanowić…  Dlatego  nie zastanawiając się wrzucam kilka mnie z wczoraj:

*  *  *

 

 

 

*  *  *

*  *  *

*  *  *

 

Dla niektórych jesień przyszła już na początku sierpnia, co można było zauważyć w jakże miłych sklepach typu supermarket.  Pomimo wszędobylskiego deszczu, płaszczyka wyciągniętego z szafy i listy książek leżącej na biurku, dalej mam w głowie wakacje. Rozczilowanie sięgnęło zenitu w ciągu minionych dwóch miesięcy. Jest mi dobrze, i pamiętam, że relaksu nie kupię w aptece. Zdarza mi się mieć chwile, gdy moje serce jest wielkości największego bloku w mieście. Dlatego nie będę płakać gdy zacznie się codzienne wstawanie o niezgrabnej godzinie 6:oo, tylko z okruchami lata będę wtedy wskakiwać pod prysznic.

 

Chill and bass, robaczki.

PS. Fotografie autorstwa tej pani.

PS2.

do you erase that pain – by ejjjsz

•3 sierpnia, 2010 • 4 Komentarze

W rytmie starego poczciwego seta roots manuvy (zapętlając 9:22 minutę). Ostatnio bardzo polubiłam dzięki Kawowemu wino. Nie, żebym go nie lubiła wcześniej, tylko teraz posmakowało mi wyjątkowo i przekładam je w tej chwili ponad butelkowe piwa. I tak mi mijają spokojnie niedziele skroplone winem, zachodzącym słońcem. Zbieram siły na festiwalowy maraton, a dla was kolejna dawka uroczo klasycznej Magdy.

Chill and bass, robaczki.

softly woman – by ejjjsz

•24 lipca, 2010 • 1 komentarz

Dzisiaj serwujemy zdjęcia zawiłe w spore ilości światłocienia i… kurzu – mimo, że są jeszcze ciepłe. Kurz nie przysłonił duszy miejsca, bo wszędzie aż parowało zacnym, swojskim retro. Modeluje Magda, malowała Jola, enjoy:

Narazie tylko czerno-biało, bo jakoś dziś szaro mi z tą pogodą. Gneralnie mogę spokojnie powiedzieć, że z sesji wycisnęłam więcej, więc do zobaczenia soon.

Chill and bass, robaczki.

first steps to waka wakacjones – by ejjjsz

•12 lipca, 2010 • 4 Komentarze

High Tone (klik):

 

 

africa is callin’ me – by ejjjsz

•1 lipca, 2010 • 7 Komentarzy

Ciągle dzwoni i dzwoni już od bagatela 209 godzin. Tematycznie z notką huli, zmiany hair-stajlowe jakieś można zauważyć. Tylko uwaga, troszkę hobbystycznie zabijam wzrokiem (ja jestem milutka – to przez nadmiar promieni słonecznych).

Czekam na Bieszczady, czekam na Ostródę, czekam na Białą Wodę i czekam na Turcję. Oby w trakcie udało się zmobilizować do pewnych foto konszachtów, zostawiam was z africą:

chill and bass, robaczki